Jak zwykle pojechałam rano do szkoły. Lekcje nawet szybko minęły i dzięki temu miałam dobry humor. Niestety, Angela została w domu i musiałam sama iść na autobus, ale w sumie nie miałam nic przeciwko. Gdy stałam na przystanku moją uwagę przykuł
pewien facet, który bardzo się gdzieś spieszył. Wyglądał jakoś inaczej niż
ludzie w jego wieku. Był bardzo blady, dość wysoki, chyba trochę biedny i miał
na sobie pelerynę, ale nie to mnie tak zdziwiło. Zauważyłam na jego policzku
krew. Sama nie wiem, czemu ją dostrzegłam, przecież stałam dość daleko i on szedł
bardzo szybko, i ledwo widziałam rysy jego twarzy. A ta kropla była taka
wyraźna. Zapatrzyłam się i prawie odjechał mi autobus. Gdy weszłam do domu, od
razu poszłam do swojego pokoju i włączyłam kompa. Chciałam coś sprawdzić, ale
nie zdążyłam, bo ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je i odskoczyłam. Nie mogłam
uwierzyć w to, co zobaczyłam. Stał przede mną słodki chłopak, mniej więcej w
moim wieku, z dużymi, ślicznymi, brązowymi oczami i czarnymi, zmierzwionymi włosami.
Chłopak ze snu.
-Cześć- powiedział cicho. Miał taki ładny głos.- Jestem Matt. Przepraszam, że przyszedłem, ale nie mogłem już dłużej czekać.
–Wejdź.
-Musisz mi pomóc, Lily.
-Skąd znasz moje imię?!
-Wiem o tobie więcej niż ci się wydaje, ale nie będziemy teraz o tym rozmawiać. Kiedyś do tego wrócimy, ale teraz są ważniejsze rzeczy. Chciałbym, żebyśmy zostali przyjaciółmi, bardzo mi na tym zależy. Pewnie teraz myślisz sobie, że jestem walnięty, bo rozmawiamy tak naprawdę pierwszy raz, a ja już wypaliłem z czymś takim, ale to nie może czekać, wiem, że zrozumiesz.
-Skąd wiesz co myślę?- spytałam przerażona.
-To nie takie trudne. Poza tym jest takie coś jak telepatia, ale to teraz nie ma żadnego znaczenia. Błagam, pomóż mi. Jestem tu nowy i nie mam zbyt wielu przyjaciół, nie potrafię nikomu zaufać. Do tej pory nie byłem gotowy, żeby komuś powiedzieć, ale w końcu muszę to zrobić, bo zostało mało czasu. Na razie wiem o tym tylko ja, ale to musi się zmienić.
-Czekaj. Chyba czegoś nie rozumiem. Powiesz mi swoją tajemnicę, mam wszystko zostawić i ci pomóc, chociaż cię nie znam?
-Znasz, tylko jeszcze o tym nie wiesz. Śniłem ci się kilka razy. Próbowałem cię przygotować do tej rozmowy i to ja przysłałem pizzę. Tak naprawdę spędziliśmy ze sobą dużo czasu. Ostatniej nocy rozmawialiśmy… przez sen…
-To tak się da?- zaczęłam się trząść.
-Nie każdy tak może. To bardzo trudne i śmiertelnicy tego nie potrafią.
-Śmiertelnicy?! Więc kim ty jesteś?!
-Przepraszam, ale nie mogę ci teraz powiedzieć, nie jesteś jeszcze gotowa. Chciałem cię uprzedzić, ale nie mogę teraz ci powiedzieć o co chodzi. Za dużo wrażeń, jak na jeden raz.
-Masz rację, muszę to spokojnie przemyśleć. Chyba powinieneś już iść.
-Już mnie tu nie ma, tylko proszę, spotkajmy się jutro.
-No nie wiem…
-Przyjdę pod twoją szkołę jak skończysz lekcje i gdzieś pójdziemy. Muszę ci coś pokazać. To idę, cześć.
-Cześć- powiedział cicho. Miał taki ładny głos.- Jestem Matt. Przepraszam, że przyszedłem, ale nie mogłem już dłużej czekać.
–Wejdź.
-Musisz mi pomóc, Lily.
-Skąd znasz moje imię?!
-Wiem o tobie więcej niż ci się wydaje, ale nie będziemy teraz o tym rozmawiać. Kiedyś do tego wrócimy, ale teraz są ważniejsze rzeczy. Chciałbym, żebyśmy zostali przyjaciółmi, bardzo mi na tym zależy. Pewnie teraz myślisz sobie, że jestem walnięty, bo rozmawiamy tak naprawdę pierwszy raz, a ja już wypaliłem z czymś takim, ale to nie może czekać, wiem, że zrozumiesz.
-Skąd wiesz co myślę?- spytałam przerażona.
-To nie takie trudne. Poza tym jest takie coś jak telepatia, ale to teraz nie ma żadnego znaczenia. Błagam, pomóż mi. Jestem tu nowy i nie mam zbyt wielu przyjaciół, nie potrafię nikomu zaufać. Do tej pory nie byłem gotowy, żeby komuś powiedzieć, ale w końcu muszę to zrobić, bo zostało mało czasu. Na razie wiem o tym tylko ja, ale to musi się zmienić.
-Czekaj. Chyba czegoś nie rozumiem. Powiesz mi swoją tajemnicę, mam wszystko zostawić i ci pomóc, chociaż cię nie znam?
-Znasz, tylko jeszcze o tym nie wiesz. Śniłem ci się kilka razy. Próbowałem cię przygotować do tej rozmowy i to ja przysłałem pizzę. Tak naprawdę spędziliśmy ze sobą dużo czasu. Ostatniej nocy rozmawialiśmy… przez sen…
-To tak się da?- zaczęłam się trząść.
-Nie każdy tak może. To bardzo trudne i śmiertelnicy tego nie potrafią.
-Śmiertelnicy?! Więc kim ty jesteś?!
-Przepraszam, ale nie mogę ci teraz powiedzieć, nie jesteś jeszcze gotowa. Chciałem cię uprzedzić, ale nie mogę teraz ci powiedzieć o co chodzi. Za dużo wrażeń, jak na jeden raz.
-Masz rację, muszę to spokojnie przemyśleć. Chyba powinieneś już iść.
-Już mnie tu nie ma, tylko proszę, spotkajmy się jutro.
-No nie wiem…
-Przyjdę pod twoją szkołę jak skończysz lekcje i gdzieś pójdziemy. Muszę ci coś pokazać. To idę, cześć.
Wolę nie myśleć jaką miałam wtedy minę. Kompletnie mnie zatkało. Kim on do cholery jest?! Czemu mi to robi… i czemu to mam być akurat ja. Nie wiem o co mu chodzi, ale mam złe przeczucia. Ciekawe czy naprawdę potrafi czytać w myślach, czy tylko udaje. Nie mieści mi się to wszystko w głowie. Jakoś nie mam siły teraz o tym myśleć, muszę się położyć. Nie wiem czy dam rady się z nim jutro spotkać, chyba nie powinnam nigdzie z nim iść. Wydaje się miły, ale ma coś dziwnego w oczach. Coś, przez co nie potrafię mu odmówić. To nie jest normalne, zaczynam się bać. Czuję się, jakby cały czas ktoś mnie obserwował, długo tak nie wytrzymam. Mam straszny mętlik w głowie, kompletnie nie wiem co robić, nie wiem czy sobie z tym poradzę. Ciągle się trzęsę. Nie mam pojęcia czy ze strachu, czy z zaskoczenia, stresu albo podniecenia. To dla mnie za dużo, jak na pierwsze spotkanie. To znaczy pierwsze w realu, bo już go kilka razy widziałam. Jak to możliwe, że świadomie „wszedł” do mojego snu, nie mogę tego zrozumieć. Rozbolała mnie głowa, idę spać.
No i coraz lepiej! Wydaje mi się, że za szybko rozwijasz akcję. Niech trochę tajemnic pozostanie niewyjaśnionych, dzięki temu zbudujesz napięcie. Nie wkładaj wszystkiego do jednego worka. Trzymałabym się raczej narazie tylko na śnie i tym, że chłopak jest inny. To, że nie jest śmiertelnikiem odstawiłabym na później ;d
OdpowiedzUsuń